środa, 10 lipca 2013

64

*chciałam już wyjść kiedy zostałam pociągnięta za nadgarstek
Kochanie prosze cię ,przestań się tak zachowywać i wróć do mnie . Przepraszam za wszystko co zrobiłem . Kocham cię -szepnął .
Nie ,Justin Ygh to trudne .
To może tak -powiedział i zdjął pierścionek zaręczynowy z mojego palca po czym uklęknął przede mną :
Kocham cię ponad życie .Mamy ze sobą dziecko .Wyjdziesz za mnie ?-zapytał .
Nie -Nie -Nie wiem-szepnęłam
Co ?!
Nie wiem ...
 Ty chyba sobie Kurwa jaja robisz !-krzyknął A z resztą Chuj mnie to obchodzi Będziesz żałowała że mnie odtrąciłaś -wydarł się po czym rzucił pierścionkiem o ziemie a ten sie odbił i wyleciał gdzieś w kąt siłowni . Zaraz po tym wyszedł z pomieszczenia trzaskając drzwiami .
 Usłyszałam głośny płacz małego ,szybko wybiegłam z siłowni i cała roztrzęsiona wzięłam małego na ręce po czym nakarmiłam go i położyłam z powrotem do łóżka co zajęło mi około godziny bo mały nie chciał spać .
 Justin dość długo nie wracał  zaczynałam się bać ,zadzwoniłam do niego . lecz usłyszałam tylko ''Cześć tu Justin Bieber nie moge teraz odebrać odezwę się później .'' Siedziałam na kanapie albo chodziłam po salonie i dzwoniłam do niego za każdym razem odzywała się poczta głosowa .Dochodziła już 23 a go nie było ,przecież mamy jechać na jego trasę . Siedziałam i rozmyślałam gdy usłyszałam dzwonek do drzwi ,pomyślałam że Justin przyszedł ale się pomyliłam za drzwiami stał Dan .
D-Cześć Nat jesteście gotowi ?-Zapytał obejmując mnie i dając całusa w polik na powitanie .
 J- Hej ,Chodzi o to że pokłóciliśmy się i wyszedł  nie ma go od paru godzin -Powiedziałam patrząc na Czubek moich butów .
 D- Jak to go nie ma  Po jutrze ma koncert  ,musimy jechać .
J- Ja-ja przepraszam to wszystko moja wina ...To był jeden wielki błąd ..*wyszlochałam a Dan mocno mnie do siebie przytulił .
 D- Co kolwiek zrobiłaś to nie jest tylko twoja wina . O co poszło ?
 J- Oświadczył mi się a ja je odrzuciłam ...Sama nie wiem dlaczego ,źle zrobiłam .Tak bardzo go kocham nie chce by zrobił przeze mnie coś głupiego .
D- Nie płacz . Nic mu sie nie stanie ,on też cię kocha i nie zostawi cie z małym samej *szepnął  mi do ucha
Dan zawiadomił kierowce ,Kenniego i całą ekipe że nocują w autobusach  bo Jusa nie ma . Powiedziałam że jak by czegoś potrzebowali to mają wchodzić bez dzwonienia  żeby nie obudzić małego . Przebrałam się w pidżamę wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka .Nie mogłam spać ,bałam się tak cholernie się bałam że Mężczyzna mojego życia zrobił coś głupiego . Około 3 nad ranem Cody dał znać że jest głodny ,Nakarmiłam go i przewinęłam .Nie mogłam już zasnąć więc chwile po tym jak usypiałam małego poszłam do łazienki się ubrać :
Nie robiłam sobie makijażu  nie miałam ochoty na to .Zeszłam na dół i zaczęłam oglądać telewizje spojrzałam na telefon na którym widniała tylko jedna wiadomość szybko odblokowałam mojego Iphone myśląc że Justin napisał lecz się myliłam dostałam sms'a od Fanki  że jesteś śliczna i zazdrości mi urody ,że bardzo mnie kocha i że gratuluje mi zostania matką . Nie potrafiłam się uśmiechnąć  nawet na tak bardzo miłą treść tej wiadomości . Moje nie zliczone próby kontaktu z Justinem  były marne . Po ostatniej poczcie głosowej jaką mogłam usłyszeć rzuciłam telefonem w ścianę . Mimowolnie wstałam z kanapy i pozbierałam telefon . Około 10 rano  postanowiłam wynagrodzić całej ekipie Jusa zaistniałą sytuacje i wzięłam sie za robienie śniadania . Kiedy miałam Już Dużą miskę sałaty  i naleśniki chciałam położyć talerze na stół . Niosłam chyba z 30 albo i więcej talerzy  .Wychodząc z kuchni usłyszałam że w telewizji lecą wiadomości a w nich coś o Justinie .Szybko wyszłam i akurat na ekranhie pokazało się zdjęcie Justina w bokserkach na czyimś balkonie ale nie był sam  Przytulała go od tyłu Ta laska Chanel z którą mnie kiedyś zdradził . Talerze które trzymałam spadły na podłogę  tłucząc się przy tym . Opadłam na kolana moje oczy napełniły się słonymi łzami widziałam jak przez mgłę ,czułam jak kawałki talerzy wbijają się w moje nogi raniąc je i przecinając . Zaczęłam przeraźliwie głośno płakać ,usłyszałam że ktoś wchodzi do domu . Spojrzałam przez rozmazany obraz i spostrzegłam Dana . Ten gdy mnie zobaczył podbiegł do mnie i wziął na ręce ,po czym usiadł na kanapie przytulając mnie mocno do siebie .  
Nat księżniczko co się stało ?-Zapytał z troską  
On mnie nie kocha ..Nie kocha nas mnie i małego .-Wypłakałam mu w ramie 
 CO ty gadasz !On was kocha ! Dał by za was życie ! 
Nie kłam mnie . Ma inną to u niej nocował ! Myślałeś że się nie dowiem ?! On jest sławny ,Telewizja wie o nim wszystko ! -wykrzyczałam dławiąc się łzami . 
Usłyszałam jak ktoś wszedł do domu zatrzaskując za sobą drzwi .W salonie zobaczyłam Justina ,ten szybko podbiegł do mnie  a ja znów zaczęłam płakać mocniej wtulając się w Kantera .  
Co tu sie stało ?*zapytał Justin smutny a raczej przerażony  Dlaczego masz całe nogi we krwi ?Kochanie -szepnął gdy nie usłyszał odpowiedzi .
 Nie mów tak do mnie ! Wypierdalaj z mojego życia ! Popełniłam błąd zakochując się w tobie ! -krzyknęłam mu w twarz  .
 Kochanie ... Tak bardzo cie przepraszam za to że tak bez słowa wyszedłem z domu .*dotknął ręką mojego policzka a ja zamknęłam oczy .  
Brzydzę sie tobą ! Jak mogłeś ! Mamy dziecko  a ty poszedłeś do innej i ją puknąłeś ?! Nigdy w życiu nie chce by Cody poznał swojego ojca ! Jesteś najgorszą świnią ,Jebanym dupkiem i chujem ! -krzyknęłam a Justin Mocno mnie przytulił .Puść mnie -wydukałam przez łzy Uderzając pięśćmi w jego klatke piersiową . Po chwili uspokoiłam się i schowałam głowe w zagłębieniu jego szyi głośno płacząc .
Kochanie nie uprawiałem z nią seksu . PO tym jak wyszedłem z domu skierowałem się do baru tam się najebałem i poszedłem do osoby która najbliżej mieszka  w tym przypadku do Chanel . Przenocowała mnie  a rano się do mnie dobierała ale do niczego nie doszło . Kocham cię !-szepnął całując mnie w czubek głowy .Obiecujesz ?*podniosłam wzrok na jego oczy  
Obiecuje skarbie ,wróć do mnie .Cierpię wiedząc że nie ma cię przy mnie .  
Ja.... -Nie dokończyłam bo Justin mi przerwał 
 Tak wiem nie chcesz mnie  znać nie kochasz mnie ..I nie chcesz ze mna być * nie mogłam tego słuchać i wpiłam się w jego usta .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz