poniedziałek, 24 czerwca 2013

60

Wszystko mieli nam dostarczyć Jutro rano . Po zakupach pojechaliśmy do domu było coś około 16.40 ,rozpakowaliśmy pieluchy jakieś zabawki buteleczki do picia i takie tam i położyliśmy się w sypialni oglądając telewizję . Zamówiliśmy dużą pizze którą później pochłonęliśmy . Zadzwoniła do nas moja mama z pytaniem jak sobie radzimy  na co opowiedzieliśmy jej o dzisiejszych zakupach  i o tym że jest dobrze bo Cody aż tak mocno nie kopię . Około godziny 22 poszliśmy spać .
 Obudziłam się  o 2 w nocy z mocnymi skurczami wstałam z łóżka i szybko zmierzałam do łazienki gdy wyleciała ze mnie maź która była mokra .
Justin -Jęknęłam głośno .
Tak ?-zapytał zaspany .
Boję się ,wody mi odeszły -szepnęłam przerażona  .
 Już po paru sekundach Justin był w łazience ,Wziął mnie na ręcę i szybkim ruchem zaniósł do samochodu .Przyniósł wszystkie potrzebne rzeczy takie jak ubranka pieluchy  i ciuhcy dla mnie . Sam sie ubrał i prędko wyjechał z podjazdu . W czasie drogi trzymał mnie za rękę ,gdy tylko miałam skurcz ściskałam jego dłoń .Justin zadzwonił do mojego lekarza że wody mi odeszły i mam skurcze  na co on powiedział że mamy przyjechać do szpitala . Bałam się porodu ,strasznie bolały skurcze a co dopiero poród  .Codiemu śpieszyło się na świat . Będąc w szpitalu zrobili mi usg i zawieźli na porodówkę ,Justin zadzwonił do wszystkich i powiadomił że zaczynam rodzić . Moje skurcze były coraz silniejsze . Sala porodowa była dosyć duża  obok łóżka była skórzana kanapa . Przy porodzie chciałam by była mama ,Max i Justin . Dlaczego Max ? zawsze chciałam by tato był przy narodzin swojego wnuka  ale niestety przez nie uwage jakiegoś kretyna tato zginął .A Max jest dla mnie jak Tato pomaga mi i moge się mu zwierzyć dlatego chce by był przy porodzie . Po 20 minutach wszyscy byli już w szpitalu .Moje skurcze były coraz silniejsze mama trzymała mnie za drugą dłoń i szeptała że wszystko będzie dobrze .Max uśmiechał się do mnie . Do sali weszła Położna ,Powiedziała że możemy zaczynać poród .Kazała mi przeć .
 Poród trwa już 6 godzin  .
Natasza dziecko już wychodzi widze główkę przyj !-krzyknęła położna a pielęgniarki kiwnęły głową
 Zaczęłam przeć jak tylko mogłam najbardziej . PO parunastu minutach poczułam lekką ulgę .
Mamy go to chłopiec -powiedziała radośnie pielęgniarka .
Przetnie pan pępowinę ?-skierowała pytanie do Justina na co on ze łzami w oczach przeciął pępowinę i usiadł koło mnie .  Max i moja mam płakali . A ja byłam przerażona .
Dlaczego on nie płacze ? -skierowałam pytanie do kobiety .
 Nie odpowiedziała nic tylko szybko wzięła małego  i wraz z jedną z 2 pielęgniarek wybiegły do pokoju obok .
 Zaczęłam płakać .
Justin boje się ! Co z nim jest ? -szepnęłam
 Justin mocno mnie przytulił i powiedział że będzie dobrze .
Niech się pani nie martwi wszystko jest dobrze -powiedziała pielęgniarka
 Nie bój się córciu -szepnęła mama a Max pogłaskał mnie po włosach ręką
 Po paru minutach do sali weszła położna pchając przed sobą łóżeczko na kółkach . Podjechała z nim po moje łóżko i delikatnie wyjęła z niego mojego synka . Położyła mi go na brzuchu Z moich oczu wyciekło pare łez . Spytałam się pielęgniarki dlaczego nie płakał .
Nie mógł złapać oddechu  na początku ale chwile później gdy wypluł wody płodowe od razu wziął pierwszy oddech -powiedziała .
Wzięłam małego na ręce lekko ko do siebie przytuliłam i popatrzyłam na Justina który patrzył się na Codiego wpatrzony jak w obrazek .
Byłaś dzielną dziewczynką . Dziękuje -szepnął i pocałował moje czoło .
 Robiłam to dla was .
MOge go Na ręce ?-zapytał a ja bez zastanowienia dałam chłopakowi dziecko .
Cześć Cody ,jestem twoim tatą .Kocham cię szkrabie -szepnął i musnął jego czółko .
Po parunastu minutach gdy już mama Max  ,Justin  i ja przywitaliśmy się z Codym musieli go zabrać na wszystkie badania .
Kazaliśmy wszystkim (tzn.Scooterowi,Kenniemu,Alfredowi,Maggie,Selenie ,Chazowi,ChwisowiShanowi i Emiley) pojechać do domu spać bo jednak była już 8 rano .Rodziłam około 6 godzin wszyscy mówili że to krótko jak na pierwiastkę (Kobietę która pierwszy raz rodzi).
Justin był strasznie zadowolony co chwile szeptał mi do ucha że jest ze mnie dumny . Położył się koło mnie na łóżku i poszliśmy spać .Obudziłam się około godziny 14.30 ,obok siedział Justin zajadając się kanapką i popijając to kawą . Smacznego -wyszeptałam na co chłopak szybko mnie przytulił i  musnął moje usta .
 Podał mi talerzyk z naleśnikami i herbate . Zjadłam i po chwili do sali weszła pielęgniarka z Codym

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz