środa, 26 czerwca 2013

62

Taksówkarz złożył wózek i tak samo jak walizke schował do bagażnika , a dziecko dał mi . Wsiadłam do samochodu i poprosiłam by zawiózł mnie pod adres gdzie mieszkaja moi rodzice .Wysiadłam z samochodu wzięłam małego  ,walizkę i szybkim krokiem podeszłam pod drzwi po czym zadzwoniłam dzwonkiem . PO chwili już Max otworzył drzwi ,bez zastanowienia rzuciłam się mu w ramiona płacząc .
CO jest kochanie ?-szepnął po czym wziął moją walizkę i wszedł do domu . Weszłam od razu za nim  po czym rozsiadłam się w salonie wyjęłam małego z nosidełka i położyłam na kanapie by było mu wygodniej .
Co się dzieje -wyszeptał Max siadając naprzeciwko mnie .
On się dzieje . Nie dam sobie rady .To jest i będzie trudne ale chce by mały miał rodzinę która nie będzie się kłócić i w której dobrze się wychowa *z mojego oka poleciała łza
 Dasz sobie rade będziemy wam pomagać jeżeli będzie taka potrzeba to przeprowadzimy się za wami .
Nie ma nas .To koniec .On,on nazwał mnie szmatą .Tato-wyszlochałam i rzuciłam się ponownie w jego ramiona.
 Będzie dobrze .Nie chciał tak powiedzieć .Pamiętaj skarbie jak kocha to wróci .-wyszeptał po czym musnął moje czoło .
Przepraszam .
 Za co ?
Za to ''Tato'' nie powinnam -powiedziałam
Nie przepraszaj to miło że tak powiedziałaś ,przynajmniej wiem że mi ufasz .
Dziękuje Tato *przytuliłam go .
To ja dziękuje tobie córciu .
Po godzinie przyszła mama z zakupów a za nią weszła maggie . Max wszystko powiedział mamie .
 ***2 dni później***
Poszłam do swojego starego pokoju Usiadłam się i położyłam małego w pokoju obok. . Przez cały czas rozmawiałam z maggie  gdy nagle do pokoju wparował Nie kto inny jak Justin .
Kochanie  -wysapał i uklęknął prze de mną . Przepraszam ,nie  chciałem .Tak bardzo cię kocham prosze wróć do mnie  tęskniłem za tobą i małym .
Nie Justin .Powiedziałeś co myślałeś .-powiedziałam ze łzami w oczach .
Wcale tak nie myślałem .Byłem po prostu zmęczony i wkurzony .Kocham cię i Codiego jesteście dla całym życiem .Musze wrócić na miesięczną trasę mam jechać do : San Diego (USA)
 Los Angeles (USA)
 Las Vegas (USA)
Denver (USA)
Oklahoma City (USA)
Dallas (USA)
Omaha (USA)
Chicago (UsA)
 Kiedy o tym się dowiedziałeś ?*wyszeptałam .
Po porodzie  jak Scoot i wszyscy przyszli to wtedy kiedy się ubierałaś powiedział mi .*wziął moją rękę w swoje dłonie .
Nie jedź ..-szepnęłam i zaczęłam szlochać .
Shawty wiesz jak bym chciał zostać i patrzeć jak mały rośnie ,i siedzieć z tobą ale nie mam innego wyjścia .
Możemy  z Codim jechać z tobą ?-zapytałam nie pewnie .
 No jasne ,ale  co z nami ?*popatrzył w moje oczy
 Ja -ja nie wiem ,to trudne .Na razie zostańmy tak jak jest teraz Przyjaciółmi .
 Kochanie ale przecież mamy ze sobą dziecko ,daj mi szanse obiecuje ci że nie pożałujesz .
Justin nie utrudniaj mi tego .Przemyśle to ale potrzebuje czasu . A kiedy zaczyna się trasa ?
 Jutro wieczorem mam wylatywać o 23 .00 .Pojedziesz ze mna teraz do domu ?
 Dobrze pojadę .
Moge zobaczyć małego ?
 Tak ,za 10 minut zejde na dół .
Dobrze , ale musze cię o coś zapytać .
Hmm ?
Kochasz mnie ?
Byłam lekko zmieszna nie wiedziałam co powiedzieć .Kocham go ale nie wiem czy chce to dalej ciągnąć .Czy to ma sens w ogóle .
 Odpowiedz mi proszę *szepnął a z jego oczu wypłynęło pare łez .
Tak...Kocham cię .*wytarłam mu łzy spływające po policzkach . A on wpił się w moje usta ..
 Nie wiedziałam co mam robić z jednej strony bardzo tego pragnęłam by poczuć jego pełne usta na moich ale patrząc na to co mi zrobił  nie mogłam sobie na to pozwolić .
Lekko odsunęłam chłopaka od siebie i spuściłam głowe patrząc na podłogę .
Obiecuje że jeszcze mi zaufasz . Zrobie wszystko byście  do mnie wrócili -powiedział po czym wstał  cmognął moja rękę i wyszedł z pokoju .
 ***Justin's Pov *** 
Tak wiem powiecie że z pierdoliłem. Ale byłem wkurzony że Mój drogi menadżer musiał wpisać mnie w tą trasę . Bałem się że nie będę widział jak mały dorasta i Nat że przegapie jej urodziny .  

Wyszedłem z jej pokoju i wszedłem do pomieszczenia obok . Maggie czatowała  na necie a Cody spał w nosidełku . 
Hej -powiedziałem a dziewczyna wypaliła mi dziurę w głowie swoim wzrokiem . 
Pogodziliście się ?
 Tak jakby . Wiem że spieprzyłem  ale miałem problemy . 
Nie musisz mi sie tłumaczyć ,po prostu nie zrań jej nigdy więcej .*przytuliła mnie a ja ją po czym podszedłem i wziąłem małego na ręcę a ten zaczał płakać . Poszedłem do pokoju Nat a ona aktualnie przebierała się . 
Kochanie mały płacze *powiedziałem a ta szybko się odwróciła  po czym westchnęła i wzięła małego na ręcę ,usiadła na łóżku zdjęła stanik i dała małemu pierś .Usiadłem na łóżku obok niej patrzyłem się jak mały ssa  sutka Nat delikatnie trzymając rączką jej drugą pierś lekko się uśmiechnąłem . 
Z czego się tak cieszysz ?-zapytała z uśmiechem patrząc na mnie . 
Mały uczy się od taty ,też lubi trzymać twoje piersi w swoich rękach . 
Głupek -szturchnęła mnie lekko rękom . 
Ale twój głupek . Po 15 minutach mały już spał  przebraliśmy go :
Po czym włożyliśmy do wózka . Nat wzięła swoją walizke ,pożegnaliśmy się z jej rodzicami i pojechaliśmy do naszego domu . Małego położylismy do łóżeczka ,Nat leżała w łóżku i oglądała telewizję a ja zadzwoniłęm do Scoota by załatwił rzeczy potrzebne dla Codiego czyli łóżeczko ,szafke na ciuchy i zabawki .Po rozmowie poszedłem do kuchni zrobiłem naleśniki z owocami i zaniosłem do sypialni . Zjedliśmy i obejrzeliśmy film . Około 22 poszliśmy spać ,Nat powiedziała że chce spać w sypialni dla gości  , na poczatku się nie zgodziłem powiedziałem że ja tam pójdę ale później przekonała mnie i poszła spać do innej sypialni . Zmęczony położyłęm sie na łóżku i zasnąłem .


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz