wtorek, 25 czerwca 2013

61

Obudziłam się około godziny 14.30 ,obok siedział Justin zajadając się kanapką i popijając to kawą . Smacznego -wyszeptałam na co chłopak szybko mnie przytulił i musnął moje usta .
  Podał mi talerzyk z naleśnikami i herbate . Zjadłam i po chwili do sali weszła pielęgniarka z Codym.
 Dzień dobry ,czas karmienia -powiedziała i dała mi małego na ręcę .Pokazała mi co i jak ułożyła moją pierś tak by dziecku było wygodnie z niej pić  i wyszła .
Delikatnie wsunęłam pierś do buzi malucha a ten zaczął ją ssać . Justin patrzał na małego i się uśmiechał .Po jakiś dziesięciu minutach mały zasnął ,ubraliśmy go w ubranko które przywieźliśmy jak jechaliśmy do szpitala .Kocham cię skarbie -szepnął po czym pocałował mnie namiętnie
Ja ciebie też *musnęłam jego szyje .Gdy do sali weszli wszyscy tzn . Kenny ,Scooter,Alfredo ,Shane,Emiley,Margaret,Chaz,Selena ,Chris ,Mama Justina i jego tato .
 Witamy mamusie -pisnął Alfredo na co pokazałam na na Codiego na rękach Justina który smacznie spał .Wszyscy rozsiedli się na kanapie .Pattie wzięła maluszka na ręcę  a po chwili przyglądania się mu razem z Jeremym poleciała jej łza z oka której nie chciała nawet zatrzymywać .Dziękuje za to że obdarowaliście nas wnukami -szepnęła i uśmiechnęła się gdy zauważyła ze mały się budzi :
 Wszyscy zachwycali się małym po kolei Pattie Jeremy Emiley i Selena płakali . Przyszła kolej na mojego brata ,nie pewnie wziął małego na ręce i popatrzył w jego oczka .Musnął jego czoło i spojrzał się na nas . Byłaś dzielna ,jestem z ciebie dumny siostra -powiedział a jego oczy się zaszkliły .wstał dał Codiego Emiley podszedł do mnie i mocno mnie przytulił szepcząc jak bardzo mnie kocha na co odpowiedziałam mu tym samym . Później przyjechała moja mama z Maxem ,od razu wzięli małego i też płakali .Wieczorem dostałam wypis więc będe mogła już jechac do domu . Około godziny 20.00 wszyscy pojechali do domów oprócz Justina ten sie uparł że będzie siedział ze mną i małym . Zasnęliśmy jakąś godzine później ,obudziłam się przez głośmy płacz .Wzięłam małego na ręce i zaczęłam go karmić piersią ,jestem zadowolona z bycia matką oczywiście zdaje sobie sprawe z tego ze teraz musze myśleć także o małym ale wszystko da sie ze sobą pogodzić .Przecież nie prawdaż ?
 Nakarmiłam go i położyłam z powrotem do łóżeczka . po czym sama zasnęłam . 
Obudził mnie Justin mówiąc że ma dla mnie śniadanie ,podał mi owoce i herbate . Zjadłam i poszłam się ubrać 
 Wzięłam nosidełko i położyłam na łóżku po czym wraz z Jusem przewinęliśmy małemu pieluchę i przebraliśmy go .Dałam mu spoczek i położyłam do nosidełka . Justin wziął moją torbę  i wyszliśmy z sali pożegnałyśmy się z lekarzami i pielęgniarkami po czym chcieliśmy już wyjść ale zauważyliśmy tłumy paparazzi . Kenny wbiegł do szpitala  ,szybko zakryliśmy dziecko i nosidełko kocykiem daliśmy nosidełko Kenniemu a ten tuż przed nami wyszedł ze szpitala . Jak daliście dziecku na imie ? Urodził się ? Jesteście zadowoleni z zostania rodzicami ?-pytali Paparazzi a my szybko wsiedliśmy do samochodu . Położyłam głowe na ramie mojego chłopaka i pocałowałam jego szczękę .  
Całowaliśmy się  w nieskończoność ,ale przerwał nam to Kenny mówiący że mały zaraz się cały zaślini .Przechyliłam się do przodu samochodu na którym położony był mały  ,uśmiechnął się do mnie . Na co też się uśmiechnęłam i ucałowałam jego czółko . Wytarłam mu buźkę  i z powrotem oparłam się o Jussa . Po nie spełna 20 minutach byliśmy już w domu . Podziękowałam Kenniemu  i weszłam do domu z małym . Justin chciał zająć się małym więc ja poszłam do kuchni zrobić coś do jedzenia . Zrobiłam Ziemniaki i kurczaka do tego warzywa  i nałożyłam na talerze . 
Justin choć jeść !-krzyknęłam  a po chwili skarciłam się w myśli bo usłyszałam płacz małego .  
Justin wszedł do kuchni z codim . Wielkie dzięki ,wiesz ile go usypiałem ?-powiedział oburzony .
 Nie przyzwyczaiłam się przepraszam *po czym wzięłam małego na ręcę .
 Wsadź sobie te przepraszam -syknął .
 Jesteś dupkiem -odgryzłam się  
Szmata -burknął .
O nie tego już za wiele ,mam dość Justin się zmienił i to bardzo .Tym razem przegiął Nazwał mnie szmatą . Powinien mieć do mnie szacunek bo to ja rodziłam w bólu i nosiłam małego 9 miesięcy w brzuchu . 
 Coś ty powiedział ?-zapytałam już wkurzona .
 Nie słyszałaś ? Jesteś szmatą .-powiedział a ja nie mogłam się powstrzymać podeszłam do niego i uderzyłam go z płaskiego po czym wraz z Codym na rękach wbiegłam do sypialni . Zaczęłam pakować walizki .Gdy spakowałam już mnie i Małego zeszłam na dół . Położyłam małego do wózka  i zadzwoniłam po taksówkę gdy Justin złapał mnie za nadgarstek . 
Puść mnie -szarpnęłam się  ale ten spojrzał w moje oczy  w których dosłownie się rozpływałam . 
Co ty robisz ? 
A co nie widać ? Mam dosyć Justin Zmieniłeś się ,Wyprowadzam się -szepnęłam ze łzami w oczach  
Jak to się wyprowadzasz a co z nami i dzieckiem ? 
Jak to co ? Z nami koniec a z małym nie wiem zadzwonię do ciebie jeszcze .
 Nat przestań .Kocham cię nie możesz uniemożliwić mi kontaktu z małym nie możesz odejść *z jego oczu poleciały łzy . 
A właśnie że mogę . Mam dość ,mówiłam że nie damy rady z małym .Chce przerwy -powiedziałam po czym obróciłam się i szybkim krokiem wyszłam z domu ciągnąc za soba walizke i prowadząc wózek . Taksówkarz złożył wózek i tak samo jak walizke schował do bagażnika , a dziecko dał mi . Wsiadłam do samochodu i poprosiłam by zawiózł mnie pod adres gdzie mieszkaja moi rodzice .


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz