sobota, 11 maja 2013

Rozdział 37

Dobra nie ma sprawy ,następnym razem przyjdź do mnie a teraz miejmy nadzieje że nie będzie żadnej niespodzianki . Idźcie na górę już dzisiaj odpuszczam .
 Dziękuje i jeszcze raz przepraszam a tak w ogóle nie poznaliśmy się jeszcze jestem Zayn . A ja Natasza a teraz koniec juz zmykajcie na górę bo chce pogadać z Justinem . Nareszcie sami -odparłam całując chłopaka po szyi .Oh aż tak się stęskniłaś ?!  
Nie przeginaj !-odparłam dalej całując go Wziął mnie na ręce a moje nogi same owinęły się wokół jego bioder ,oparł mnie o blat kuchenny i delikatnie zaczął zdejmować ze mnie ciuchy . Stop ! -rozkazałam Ja nie mogę puść mnie .! Tak jak rozkazałam zrobił . Nie mogłam tego zrobić ,przypomniało mi się wszystko wtedy gdy Alex mnie rozbierał gdy  mnie bił bo nie chciałam zrobić tego co mi kazał.Po moich policzkach zaczęły spływać nie opanowane łzy. Ej kochanie co się stało ? Zrobiłem coś nie tak ? Przepraszam !,mocno mnie do siebie przytulił a ja zaczęłam płakać jak małe dziecko . To ja przepraszam ,nie moge zaspokoić twoich potrzeb jestem do dupy .
Ejejej ! Nigdy tak nie mów rozumiesz .Mogłem tego nie robić to moja wina ! Przepraszam kochanie .*dał mi buzi w czoło.  Naprawdę ,przepraszam wynagrodzę ci to jeszcze .-powiedziałam  z uśmiechem oczywiście sztucznym ale Justin tego nie zauważył że go wymuszam .
NIe musisz nic wynagradzać a teraz chodź do góry weźmiemy prysznic .
POszliśmy na górę ciuchy wcześniej zakupione poukładałam w szafie ,wzięłam swoją pidżamę :
Mój chłopczyk wziął  podobną (bez czapki):
I poszliśmy pod prysznic ,mój brzuch delikatnie się podniósł  .W czasie gdy się myliśmy   Dmuchnęłam pianą w twarz Jusa. Oż ty -krzyknął zbliżając sie do mnie coraz bliżej aż w końcu byłam przyparta do Ścianki prysznica. Zetrzyj to teraz -powiedział uśmiechając się do mnie . A co jeśli tego nie zrobię ?  
Pewna jesteś że tego nie zrobisz? Pewna w stu procentach *przegryzłam nerwowo warkę.  Jak sobie życzysz .Podniósł mnei tak ze moje nogi znowu owinęły sie wokół jego bioder.Zrób to wymamrotałam składając delikatne pocałunki od ramion po szczękę . Delikatnie ale też pewnymi ruchami wchodził we mnie,starając się by mnie nie zranić .Jęknęłam z rozkoszy ale i tak ze lekkiego bólu . Po wszystkim jeszcze raz się umyliśmy i szybkim krokiem wyszliśmy z pod prysznica .Ubraliśmy piżamy umyliśmy zęby  i wyszliśmy do mojego pokoju. 
** tydzień później ** 
 W domu jak w domu ,pomału leci mój a w zasadzie nasz dzidziuś rozwija się znakomicie .Justin wyruszył w trasę,co dziennie rozmawiamy przez telefon albo na Skype .Mama Jusa bywa u nas często i troszczy się o mnie .Z Maggie sa małe problemy  ale staram się z nimi uporać .Postanowiłam pójść na spacer i odpocząć ,była 16 .20 wszędzie było już ciemno nie długo święta  a Justina chyba z nami nie będzie jest mi strasznie smutno no ale co zrobić taka praca ..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz